Ruch może pomóc nam uśmierzyć ból
Rozmowa z Izabelą Zając-Gawlak, adiunktem w Instytucie Nauk o Sporcie w Akademii Wychowania Fizycznego im. Jerzego Kukuczki w Katowicach
Jednym z obszarów pani pracy zawodowej jest promocja aktywności ruchowej jako niezbędnego warunku pomyślnego starzenia się. Dlaczego ruch jest tak istotny w naszym życiu?
Moje doświadczenie wyniesione z pracy z ludźmi w różnym wieku, a także prowadzone przeze mnie badania naukowe dały mi podstawę do przekonania o zbawiennej roli aktywności fizycznej. Osoby starsze, bo przede wszystkim na nich chciałabym się skupić, dzięki regularnym ćwiczeniom doświadczają poprawy stanu zdrowia. Profesor Wiktor Dega, pionier polskiej ortopedii, opisywał ruch jako lek, który podany z sercem, charyzmą, jest niezastąpiony. W dodatku nie ma efektów ubocznych! I chociaż hasło Alfreda Sengera: „Ruch jest życiem – życie jest ruchem”, czy słowa profesor Ewy Kozdroń: „Ruch jest życiem, a bezruch śmiercią”, wydają się sloganami, jest w nich sama prawda.
Potwierdza to wiele badań.
Tak, na przykład te, które prowadziłam we współpracy z profesor Barbarą Kłapcińską z naszej akademii i profesorem Karelem Frömelem z Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu. W projekcie brali udział głównie słuchacze uniwersytetu trzeciego wieku, osoby powyżej 60. roku życia, ale też mające powyżej 70, 80 lat. Obserwowaliśmy poprawę ich stanu zdrowia dzięki podstawowej, codziennej aktywności fizycznej. Te osoby zmniejszyły ryzyko chorób metabolicznych, czyli chorób układu krążenia i cukrzycy, cholesterolemii. Poprawiły się parametry glukozy, cholesterolu, trójglicerydów. To namacalne przykłady, potwierdzone badaniami laboratoryjnymi!
Czy w projekcie uczestniczyli ludzie, dla których ruch już wcześniej był istotny, czy tylko osoby, które dopiero wówczas, za państwa namową, rozpoczęły aktywność?
Wśród uczestników nie było żadnych sportowców weteranów. Byli tacy, którzy zdołali już docenić zalety aktywnego trybu życia, i wiele osób z nadwagą, czasem wręcz z otyłością, także otyłością trzeciego stopnia, a więc realnie zagrożone utratą zdrowia, a nawet życia!
W jaki sposób udało się namówić uczestników do regularnej aktywności?
Bardzo cenna jest umiejętność zarażania innych ludzi chęcią ruchu Wraz z przyjacielem, Darkiem Pośpiechem, stosowaliśmy schemat: spotkanie, wykład, tłumaczenie i zachęta. Oczywiście pojawiało się wiele pytań, obaw, trzeba było na nie odpowiedzieć. Warto zauważyć, że nie każdy może prowadzić zajęcia dla osób starszych. Konieczne są wiedza i doświadczenie, dlatego w AWF-ie kształcimy w ramach specjalności funkcjonalny trening zdrowotny osób w średnim i starszym wieku. Istotna jest praktyka. Wychodzimy do różnych miejsc, do mniej lub bardziej sprawnych osób; uczymy naszych studentów uważności. Ona jest zawsze kluczowa, bez względu na to, ile lat ma osoba, z którą pracujemy. W przypadku ludzi starszych szczególnie ważne jest wysłuchanie ich.
Co jeszcze trzeba brać pod uwagę?
Amerykańskie badania potwierdzają, że korzystny dla stanu zdrowia jest nie tylko sam ruch, ale też aktywność fizyczna połączona ze społeczną, z kontaktami międzyludzkimi. Poza pracą nad koordynacją ruchową, kontrolą postawy ciała, odczuwamy po prostu radość z bycia ze sobą. Jedna z uczestniczek naszego projektu miała zaawansowane reumatoidalne zapalenie stawów. Mimo stwierdzonego schorzenia tylko w okresach rzutu choroby decydowała się na ćwiczenia. Gimnastyka i regularna aktywność pojawiły się dopiero dzięki kontaktowi z nami i udziałowi w projekcie. Pani sama przyznała potem, że trudno jej było znieść – także psychicznie – czas zaostrzenia choroby. Natomiast zainteresowanie innych, życie w grupie pomogły jej zmobilizować się.
To piękny przykład, jak można wspierać innych w walce o zdrowie.
Podczas wykładów często opowiadam historię mojej babci, Heleny Rejmańskiej, która ma 96 lat. Opowieścią o jej aktywności ruchowej porywam tłumy! Choć nie zawsze jest dla nich oczywiste to, co mam na myśli. Kiedy mówię „aktywność fizyczna”, widzę, jak niektórzy kulą się w sobie. Ruch kojarzy się z wysiłkiem, a ten pojmowany jest jako trud. Starość większości społeczeństwa wydaje się okresem, w którym powinniśmy głównie odpoczywać. Niestety wciąż zwycięża stereotyp, że należy wyręczać babcie, dziadków, rodziców.
Patrzę na zdjęcia z 96. urodzin pani babci. Widać, że jest w imponującej formie.
Babcia regularnie się gimnastykuje. Stworzyłam całe zestawy ćwiczeń na podstawie jej doświadczeń, a ponieważ pozwoliła mi się fotografować, mogę pokazywać jej zdjęcia innym ludziom. Dzięki temu często przekonuję osoby dużo młodsze od babci Heleny, że można i warto!
Widząc pani zaangażowanie, można przypuszczać, że odziedziczyła pani geny po babci!
Mam taką nadzieję! Ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że właśnie ruch ma wpływ na to, że czujemy się młodziej i wyglądamy młodziej. Babcia Helena urodziła siedmioro dzieci. Na pewno obecność wnucząt i prawnucząt, radość z uczestnictwa w życiu rodzinnym wzmagają motywację do aktywności. Odczuliśmy to także w naszej społeczności, którą stworzyliśmy w trakcie trwania projektu. Organizowaliśmy okolicznościowe spotkania, mikołajki, na które przychodzili także studenci. Właśnie kontakt oparty na międzypokoleniowej integracji był przyczynkiem do stworzenia na uczelni specjalizacji, o której wspomniałam wcześniej. Młodzież zyskała fantastyczne doświadczenie, widząc seniorów, którzy przeczyli stereotypowi zrzędliwego staruszka, pełnego pretensji do młodego pokolenia. Zobaczyli ludzi skorych do wspólnych żartów, czasem tańców, pragnących być ze sobą. Dzięki temu mamy dziś młodych specjalistów – entuzjastów, a także starszych wolontariuszy.
Czy może pani opowiedzieć o tych wolontariuszach?
Pan Franciszek Pendolski był zawodowym kierowcą. Przeszedł na emeryturę i wtedy zaczął biegać. Wziął udział w naszym projekcie już po tym, jak rozpoczął aktywny tryb życia. Był lekko wychudzony, bo spalał za dużo kalorii, źle się odżywiał. Otrzymał od nas wskazówki dotyczące nie tylko samej aktywności, ale też żywienia. Dziś zbliża się do osiemdziesiątki, jest bardzo aktywny, a poza tym w ramach wolontariatu działa w Parku Śląskim, namawiając innych do ruchu.
Wspomnę jeszcze o charyzmatycznej osobie, jaką jest profesor Jan Ślężyński z naszej uczelni, ikona aktywności fizycznej, nauczyciel wielkich sportowców, na przykład Roberta Korzeniowskiego. Ma teraz 90 lat i na swoim koncie rekordy Guinnessa w stójkach na rękach, wiele medali mistrzostw Polski w pływaniu masters. Na pewnym etapie życia miał udar. Właśnie dzięki temu, że wcześniej był aktywny, bardzo szybko wrócił do formy, nadal pływa i startuje w zawodach.
W pani słowach jest dużo entuzjazmu, tymczasem wielu ludzi, którzy zaczynają być aktywni, szybko się zniechęca. Szczególnie jeśli coś zacznie ich boleć lub przydarzy się przykry wypadek.
Panuje stereotyp, że jak coś boli, trzeba to odciążyć, przestać używać. Na szczęście ortopedzi coraz częściej przepisują, oprócz tabletek przeciwbólowych, właśnie ćwiczenia. Ludzie po urazach i operacjach nie chcą ćwiczyć, boją się, że coś się jeszcze pogorszy. Tymczasem często konsultacja u fizjoterapeuty to początek przygody, której towarzyszy odkrycie, jak wiele może dać aktywność fizyczna. Wątpiącym pomaga obserwacja innych ludzi w podobnych sytuacjach, również na dobrze prowadzonych oddziałach geriatrycznych w szpitalach.
Zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, że podczas aktywności fizycznej wydzielane są endorfiny zwane hormonami szczęścia. Są to hormony, które wygaszają reakcję organizmu na stres, działają przeciwdepresyjnie, przeciwbólowo, przyśpieszają przemianę tłuszczów, korzystnie wpływają na pracę umysłu i wygląd skóry. Przykładem może być DHEA – dehydroepiandrosteron, który korzystnie wpływa na kondycję fizyczną i intelektualną, lub IGF1 – insulinopodobny czynnik wzrostu, który stymuluje metabolizm kości i mięśni. Nie wdając się w szczegóły: ruch naprawdę może się przyczynić do uśmierzenia bólu.
Samotność osób starszych wzmaga choroby, głównie depresję, choć ta choroba może dotknąć osoby w każdym wieku. Utrata bliskich, żałoba zniechęcają, powodują, że człowiek zamyka się na świat. Tu dostrzegam, jak wielką rolę mogą odegrać wolontariusze. Nie muszą to być młodzi ludzie, ale na przykład sąsiedzi, członkowie klubu seniora, którzy namówią do aktywności.
Wydaje się, że pandemia bardzo utrudniła działania na rzecz aktywizacji osób starszych.
Niestety to prawda, mimo to udało nam się dotrzeć do sporej grupy ludzi, choćby za pomocą mediów społecznościowych. Pomocni byli wolontariusze, uniwersytety trzeciego wieku, które od dawna mają własne strony internetowe. Za ich pośrednictwem docieraliśmy do ludzi z ćwiczeniami, które mogli wykonać w domu. Ta działalność spotkała się z szerokim odbiorem, choć mam świadomość, że była to tylko namiastka.
Myślę, że pandemia najbardziej dotknęła młodzież i seniorów. Odebrała im to, co dla nich ważne. Pozostały izolacja i osamotnienie.
To bardzo pesymistyczny obraz.
Tak, ale paradoksalnie dostrzegam pewną korzyść. Otóż ludzie zamknięci w czterech ścianach zatęsknili za ruchem na świeżym powietrzu – za zakazanym owocem. Jak wynika z sondażu IPSOS i wielu innych badań, przez COVID, zdalną pracę i zajęcia szkolne około 42 procent społeczeństwa zwiększyło swoją masę ciała o blisko sześć kilogramów. To na pewno wpłynęło na pogorszenie stanu zdrowia całej populacji, a szczególnie dzieci i osób starszych. Teraz jednak w parkach, w górach i lasach widać więcej ludzi chętnych do aktywnego wypoczynku. Chcemy w ten sposób poprawić stan zdrowia, nadrobić stracony czas. Oczywiście w wieku średnim i starszym trudno o spektakularny efekt, co może zniechęcić do wysiłku. Ważne jest motywujące działanie rodziny i przyjaciół.
Czy aktywność fizyczna może mieć charakter rodzinny i międzypokoleniowy, skoro w każdym wieku mamy inne możliwości ruchowe, inną sprawność?
Najprostszą formą jest wspólny spacer – aktywność fizyczna opierająca się na naturalnym ruchu, lokomocji, nie generuje dodatkowych utrudnień czy nakładów finansowych. Oczywiście czas i intensywność takiego ruchu należy dostosować do możliwości danej osoby – inaczej będziemy motywować mamę w średnim wieku, inaczej babcię. Spacer pozwala na rozmowę, co jest istotne z punktu widzenia budowania relacji, sprzyja kontaktowi z przyrodą. Ważne, by nie ścigać się, nie rywalizować, jedynie pokonywać małymi krokami kolejne słabości. Z czasem spacer warto wydłużyć, zmienić jego natężenie, choćby przez wybór innego ukształtowania terenu lub pokonywanie niektórych jego odcinków marszem. Osobom starszym można zaproponować spacer z wnukami, włączyć ćwiczenia przy ławce, przy drzewie. Wystarczą proste aktywności poprawiające kontrolę postawy, stanie na jednej nodze czy – podczas siedzenia na ławce – prostowanie nogi w kolanie, które wzmacnia mięsień czworogłowy, odpowiedzialny za wyprost w stawie kolanowym i za stabilizację tego stawu. To łatwe rzeczy, ale na tyle ważne, że warto znaleźć na nie czas i siłę.
Pracuje pani na uczelni, która wychowała wielu znakomitych sportowców wyczynowych. Czy na korytarzach akademii słychać wspomnienia o idolach sprzed lat, bohaterach, którzy mogą być wzorem do naśladowania?
Mój tato biegał, mama skakała w dal, więc mam genetycznie uwarunkowane zacięcie do sportu. Rodzice są po 70. roku życia i wspominają bohaterów swojej młodości, ludzi, którzy inspirowali ich do uprawiania sportu. Wręcz lubią się chwalić sukcesami swojego pokolenia. Ja też wracam myślą do osiągnięć kolegów i koleżanek, z którymi kiedyś startowałam. Moją specjalnością były biegi na długich i średnich dystansach. To dla mnie radość, że jako naród mamy się czym i kim pochwalić. Widzę, że młode pokolenie chętnie nawiązuje relacje z osobami starszymi. Te spotkania, wieczory wspomnień mają ogromne znaczenie. Pomagają budować międzypokoleniowe relacje: uaktywniają starszych, podnoszą morale młodych.
Doktor Izabela Zając-Gawlak – doktor nauk o kulturze fizycznej, magister fizjoterapii oraz wychowania fizycznego. Adiunkt w Instytucie Nauk o Sporcie AWF im. Jerzego Kukuczki w Katowicach. Pełnomocnik rektora do spraw uniwersytetów trzeciego wieku. Ekspert Śląskiej Rady ds. Seniorów w latach 2015–2018, kierownik projektu naukowego „Aktywność ruchowa jako niezbędny element pomyślnego starzenia się człowieka”. Współpracuje z uniwersytetami trzeciego wieku w ramach promocji zdrowego starzenia się człowieka.